Małe sprawy bywają najważniejsze
Spośród legend ludu Gibberlingów jedną z najbardziej lubianych jest opowieść o Swenie - skromnym rybaku. Tytułem jego upodobania do wszelkiej maści alkoholi i nader częstego przesiadywania w karczmie, przyjaciele nadali mu przydomek Świniak. Swen miał charakterną i apodyktyczną żonę, której nie podobały się zwyczaje męża.
Pewnego pamiętnego dnia, żona Swena zabroniła mu wędkowania, wiedząc, że pewnie i tak wróci z połowu pijany jak szpak. Zamknęła więc w schowku wszystkie jego sieci i wędki. Swen wszak, jak większość Gibberlingów, był niezwykle upartym stworzeniem i, wbrew woli żony, wymknął się cichcem z domu do karczmy, gdzie miał sposobność wyżalenia się swoim przyjaciołom jak surowa jest ona dla niego. Wiele trunków później do pogrążonego w rozmowie Swena jak grom dotarła nieprzyjemna myśl o żonie, która czekała na niego w domu. Toteż, aby uniknąć nieprzyjemnych konfliktów, zdecydował się pójść na ryby, by później triumfalnie wrócić z połowem do domu. Jak wszyscy wiedzą nie łatwo jest się poddać, gdy zadanie jest tak wysokiej miary.
Swen przydreptał na brzeg rzeki i uprządł sobie linkę rybacką. Zamiast właściwego haka, znalazł kawałek zardzewiałego, wygiętego gwoździa, a z kamienia, leżącego nieopodal, zrobił sobie ciężarek. Dumny z siebie wskoczył do swej łódki rybackiej, odcumował ją i zasnął. Gdy ponownie zbudził się parę godzin później zaprzysiągł sobie, że już nigdy nie wypije. Jego łódka przepłynęła przez krawędź Allody i Swen dryfował sam w pustkowiach Astrala, jednak osobliwym dziełem przypadku - wciąż żył! Jego linka rybacka skrzyła się przedziwnymi kolorami, które emanowały z kamienia znalezionego na plaży. Zagadkowa łuna otaczająca jego łódkę zdawała się chronić go przed Astralem.
Swen uszczypnął się, by sprawdzić czy rzeczywiście się zbudził. Nie śnił jednak, lecz sam jak palec, dryfował w otchłaniach Astrala.
Zaczął, najżywiej jak tylko mógł, wiosłować w kierunku swojej Allody, wymachując magicznym kamieniem. Już następnego dnia mieszkańcy wyspy przeszukiwali plażę w poszukiwaniu podobnych, magicznych kamieni. Po tygodniu dźwięk uderzeń kilofów i pił można było usłyszeć w każdym zakątku wyspy. Jej mieszkańcy zbudowali flotę, która zabrała ich na brzeg Allody. W przeciągu tygodnia wioska opustoszała.
Pijacka wyprawa Swena zapoczątkowała Erę Astralnych Podróży. Bywa, że najbardziej błahe sprawy stają się najważniejsze.